Zmieścić w małym

Już po raz ósmy w ramach Studenckiego Biennale Małej Formy Rzeźbiarskiej im. Józefa Kopczyńskiego nagrodzono prace młodych osób twórczych. Mała rzeźba pozwala skupić się na detalu – poprzez ich powiększenie, pokazanie jak przez lupę albo – poprzez zmniejszenie rozmiarów – stać się intensywnie oddziałującą materialną syntezą danego problemu, jakby niewielka forma była swoistym „zipem”, pozwalając „zapakować” więcej znaczeń. Organizatorzy konkursu pozwolili jego uczestnikom na dużą dowolność tematów, by nie ograniczać ekspresji. To cenne podejście, bo pokusa narzucania wąskiej linii tematycznej może podcinać skrzydła tym, którzy w tej linii się nie mieszczą. Na wystawie pokonkursowej znalazły się więc prace nawiązujące do ciała, świata zwierząt, tematy społeczne czy polityczne. Ujęła mnie świeżość i szczerość prac młodych osób artystycznych, fascynująca różnorodność użytych materiałów i sposoby ich łączenia oraz pogłębiona refleksja zarówno nad intymnym przeżyciem, jak i tym, co społecznie istotne.

Kawałek ciała. Ciało w kawałkach

Spora liczba rzeźb związanych z cielesnością wskazuje na silny związek sztuki rzeźbiarskiej z biologicznym aspektem istnienia. Bokser II Jerzego Mroza (Nagroda Specjalna J.M. Rektora Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu oraz Wyróżnienie Honorowe Rodziny Kopczyńskich) – popiersie z brązu, bez twarzy, rąk, postać niemal odczłowieczona, znaczona ranami zadanymi przez stalowe bolce, to obraz boksera nie jako tego, który zadaje ciosy, ale tego, którego ciosy ukształtowały, by przyjął tę rolę. Wykonany na drukarce 3d Komar Anny Nowak (Nagroda Specjalna J.M. Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi) przyjmuje z kolei kształt ludzkiej postaci – skulonej, podtrzymującej jakby własne kończyny, bez widocznej głowy. Nie jest to więc ani komar, ani człowiek, a „komarowatość” wydaje się metaforą kruchości. Metaforyczny wymiar ma również ceramiczna Moc melancholii Laury Gizickiej (Nagroda Specjalna Dziekana Wydziału Rzeźby UAP) przybierająca postać ciała o nienaturalnie wielkich dłoniach: jedna z nich trzyma w kleszczach mikroskopijnych rozmiarów głowę, druga otwiera się – w geście bezradności?

Szczególnie poruszająca była dla mnie płaskorzeźba Dotyk Rozalii Jabłońskiej przyjmująca postać trzech dłoni z nienaturalnie wydłużonymi palcami, jakby intencja dotknięcia stwarzała pozacielesne przedłużenie prawdziwego ciała. Jednak owe trzy dłonie nie stykają się, istnieją obok siebie równolegle ze złączonymi sztywno palcami, jakby były „na baczność”. Znaczenia więc się mnożą: czy to niemożność dotknięcia? Zamiar bez szansy na spełnienie?

Wyjątkowo ciekawą, bo wychodzącą poza ramy rzeźby, wydała mi się praca Aniki Naporowskiej Myśleliśmy, że zniknął (Nagroda Odlewni Artystycznej GARSTKA STUDIO w Szymanowie). Artystka połączyła tradycyjną rzeźbę porcelanową z… jej cieniem padającym na autorski wiersz. Praca przedstawia zaplatające się (czy wymykające się sobie nawzajem) zmultiplikowane palce. Ciekawie koresponduje to z tekstem: „Nasze palce / zamiast splecione / są teraz wplątane w sprawy / które nas nie dotyczą…” Odczytań może być wiele, bo nie tylko sama rzeźba, lecz także wiersz niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny.

Mamy wreszcie cyfrową pracę Sięgam Anny Nowak (Wyróżnienie w kategorii Rzeźba Cyfrowa), która stanowi kondensację idei sięgania w cielesnej postaci. Quasi-ludzka postać jest akrobatycznie wygięta – tak mocno, że na jej ciele powstają rozwarstwienia. Stwarza to wrażenie, jakby sięganie po coś niszczyło sylwetkę, jakby było torturą. Po co sięga owa wyrzeźbiona postać, każdy sam może zinterpretować, pytając siebie, jaki rodzaj sytuacji „sięgania” w życiu przypomina mu owa rzeźba. Starania o sukces? Przymus obowiązku? Nakaz przełożonych?

Małe rzeźbienie dużych tematów

Wybrane na wystawę prace są także efektem refleksji nad ważnymi społecznie i politycznie problemami współczesności. Wojna Cezarego Stachury (Wyróżnienie Honorowe Dziekana Wydziału Rzeźby UAP) to aluminiowa wieloskrzydłowa konstrukcja, nasuwająca na myśl latającą bombę. Wydaje się, że gdyby ją wprawić w ruch, byłaby naprawdę niebezpieczna. Podobną tematykę porusza płaskorzeźba Trafiony-Zatopiony Julii Soleckiej. Na wykonanym w druku 3d (z żywicy) fragmencie siatki geograficznej widać skierowane w różne strony pociski wypuszczone z różnych kontynentów. W zestawieniu z tytułem nawiązującym do popularnej gry „Statki” praca ta skłania do myślenia o tym, że ci, którzy mają władzę, używają wojny do rozgrywania swoich interesów. Albo że to dla nich tyle, co gra.

Ideę środowiska, siedliska lub uczuć związanych z miejscem odnajduję w Habitacie, Domu, W moim ogrodzie czy Domu dla patodewelopera. Habitat Marcina Rocksteina (Grand Prix w kategorii Medal i płaskorzeźba oraz inne nagrody) to trzy owalne formy wymykające się prostej definicji płaskorzeźby. Skonstruowanezostały z siatki drucików tworzących kraty, stopionego metalu i ogromnej liczby szpilek. Takie siedlisko nie jest przyjaznym miejscem, ciała oglądających mogą to poczuć fizycznie. Ceramiczny Dom Julii Mazur przypomina nieokreślone – ni to zwierzęce, ni ludzkie – ogoniaste stworzenie. Ekspresja rzeźby pozostaje dla mnie tajemnicą – czy to obraz zatulenia się w sobie, czy raczej drążący postać niepokój? W moim ogrodzie (aluminium, druk 3d) Marcina Rocksteina ogród nie istnieje. Postać mężczyzny otaczają z każdej strony wyższe od niego mury, więc mimo spoglądania w górę nie widzi rzeczywistości na zewnątrz. Gdyby interpretować to przez pryzmat środowiska człowieka, to sytuacja bez wyjścia. Da się tu jednak jeszcze pomyśleć o innym znaczeniu – jako o jednostkowym odczuciu swojej przestrzeni osobistej – wyłączonej murem z przestrzeni społecznej. I wreszcie Dom dla patodewelopera (druk 3d) Klaudii Kaźmierczak nie pozostawia złudzeń co do oceny działań tego rodzaju „biznesmenów”. Wynikająca prawdopodobnie z gniewu praca jest niedwuznaczną propozycją dla tytułowego dewelopera, by zamieszkał w okratowanym bloku złożonym z klatek pozwalających zmieścić zaledwie jedną postać.

Gry ze światem pozaludzkim

Formy odwzorowujące istoty zwierzęce zostały wykorzystane w różny, często metaforyczny sposób. Za pracę bezpośrednio odnoszącą się do świata zwierząt można uznać Ważkę – dyptyk Weroniki Wójcik, która w dwóch płaskich owalnych formach zawarła fragmenty skrzydeł tego owada. Ich odłączenie w przestrzeni i owa fragmentaryczność przywołują na myśl proces ginięcia gatunków, zwłaszcza że owe skrzydła wyglądają jak odciśnięte w kamieniach geologiczne znaleziska sprzed milionów lat. Podobne wrażenie wywołała we mnie Wolność Zofii Miszczak (kategoria Licea Plastyczne, wyróżniona Indeksem Wydziału Rzeźby UAP) – wykonany z ceramiki zakrwawiony ptasi trup leżący na wznak. Owa wolność tutaj także została potraktowana z gorzką ironią. Czy śmierć przynosi wolność od okrutnego świata? Jest lepsza niż trwanie w nim?

Na ekspozycji znalazły się jednak także takie prace, w których upostaciowanie zwierzęce jest czysto symboliczne i odnosi nas do innej, pozazwierzęcej rzeczywistości. Jednym z takich dzieł jest Hierarchia Dawida Kwaka (Grand Prix w kategorii Mała forma rzeźbiarska), które przedstawia trzy barany stojące jeden na drugim. Ten na górze jest szczupły, pozbawiony runa; środkowy jest patynowany na złoto; na samym dole zaś mamy zwierzę bez głowy. Zaciekawia mnie wielość możliwych interpretacji. Jedna z nich prowadzi mnie do skojarzenia, że pozbawienie głowy najniżej stojącego barana jest niczym odebranie podmiotowości, prawa głosu, a nawet tożsamości tym, którzy są na dole drabiny społecznej. Podobnie metaforyczny charakter ma praca Aniki Naporowskiej Kapitalistyczna świnia (Nagroda Specjalna Magazynu Contemporary Lynx). Obok ceramicznej głowy świni z agonalnie przymkniętymi oczyma i zielonymi plamami na skórze leżą rozsypane monety. To gra z pojęciem bogacących się na krzywdzie współczesnych biznesmenów – tu może chodzić o zysk osiągany z intensywnych ferm zwierząt, gdzie panuje okrucieństwo. Symbolikę tę można jednak rozciągnąć na cały system, akceptujący przemoc w imię „optymalizacji” zysków. Silnie oddziałuje także dwuznaczność rzeźby – czy to wizerunek kata, czy ofiary, czy dwa w jednym?

Zmysłowe, symboliczne, zaskakujące w swojej zdolności do syntezy różnych znaczeń małe rzeźby zachęcają potencjalnych odbiorców do kontaktu. Niektóre chciałoby się wziąć w rękę, postawić na półce, powiesić na ścianie. Skupienie „na małym” pozwala dostrzegać niuanse, być blisko tajemnicy tworzenia, nawet jeśli interpretacje oglądającego różnią się od intencji samego artysty.


Wystawa konkursowa w ramach 8 edycji Studenckiego Biennale Małej Formy Rzeźbiarskiej im. prof. Józefa Kopczyńskiego
Galeria Nowa Scena UAP, Aleje Karola Marcinkowskiego 28, Poznań
05.12.2025 – 11.01.2026
Kuratorzy wystawy: mgr Izabela Grudzińska, dr Martyna Pająk, mgr Konrad Smela
Osoby uczestniczące w wystawie konkursowej: Alicja Bartkowiak, Urszula Blachnierek, Ryszard Chojnacki, Katarzyna Chyrzyńska, Julia Gieracha, Laura Gizicka, Magdalena Gołaszewska, Mikołaj Gonia, Aleksandra Gulbinowicz, Rozalia Jabłońska, Barbara Jończyk, Klaudia Kaźmierczak
Katarzyna Kiełczewska, Lena Kłosińska, Natalia Komorowska, Artemij Kopach, Paulina Kowalska, Dawid Kwak, Małgorzata Kupper, Alicja Maćkowiak, Bohdan Maiboroda, Lena Majsiak, Rozalia Małecka, Julia Mazur, Zofia Miszczak, Jerzy Mróz, Anna Myszkowiak, Anika Naporowska
Zuzanna Nieczuja-Ostrowska, Anna Nowak, Krzysztof Perz, Zofia Pilich, Magdalena Prokop, Oliwia Przybyła, Marcin Rockstein, Hanna Schroeder, Julia Sobierajska, Filip Sokół, Julia Solecka, Cezary Stachura, Mija Szura, Lidia Tańska, Mikołaj Thiel, Miłosz Tomkowicz, Roksana Wiśniewska, Weronika Wójcik, Natalia Włodek

Zobacz także:

Adnotowanie kontekstów pominiętych w kolekcji Stanisława Teisseyre’a

Lakoniczna, a zarazem tajemnicza cząstka tytułu wystawy UAP/ST odnosi się do muzealnych numerów inwentarzowych Kolekcji Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu…

Via mortis

Wystawę „Na kościach ich...